PORADY

.22 hornet


Nabój kaliber 22 Hornet, czyli 5,6 x, 36 R jest jednym z najstarszych tworów myśli technicznej konstruktorów amunicji, który przetrwał do dziś. Większość jego rówieśników, takich jak np. 9,3 x 72 R, czy 8 x 57 JR odeszło do "lamusa". Został on skonstruowany głównie z myślą o fierlingach, w czasach, na początku ubiegłego wieku, kiedy były one bardzo modne i popularne. Przeważnie właśnie bronie czterolufowe posiadały dwie lufy śrutowe, jedną kulową dużego kalibru oraz na samej górze, wmontowaną w szynę celowniczą, czwartą lufę kalibru 22 Hornet. Budowano także kniejówki i sztucerki jednostrzałowe w tym kalibrze.

Jeszcze w okresie międzywojennym wiele manufaktur rusznikarskich oferowało broń tzw. "damską" z przeznaczeniem na mniejszą zwierzynę właśnie z taką kulą. Podstawową zaletą jej była bardzo niewielka waga (nawet 1 kg!) i niezwykle zgrabna, kształtna linia, której na próżno szukać dzisiaj w seryjnie wytwarzanej broni. Pocisk półpłaszczowy o masie 3 g na odległości 100 m osiąga przy prędkości 552 m/s, energię około 500 J. Został więc nie tak dawno ponownie dopuszczony do polowania na lisy i mniejsze drapieżniki.

Bardzo popularne są też wkładki do luf gładkich w kalibrze 22 Hornet. W Polsce niestety przez długi czas kaliber ten był wycofany z użycia w łowiectwie jako za słaby.

Ponieważ zapragnąłem nabyć taki właśnie lekki sztucerek, miałem sporo problemu ze znalezieniem go. Napotkałem wprawdzie kilka egzemplarzy przerobionych z Kbks-ów, ale przecież to nie to samo. Obecnie produkowane sztucerki znanych firm z Niemiec są bardzo drogie i wcale nie lekkie, bo o wadze 3,1-3,3 kg, czyli tak jak sztucery w średnich kalibrach. Bardzo ciekawa jest oferta czeska sztucerów Brno 527. Sztucer waży 2,7 do 2,8 kg zależnie od wersji, lecz nie sprowadza się ich do Polski. W końcu po długich poszukiwaniach dzięki uprzejmości i nieocenionej pomocy pana Marka Czerwieńskiego udało mi się znaleźć upragniony sztucerek. Był nie nowy, ale prawie nowy (1958 r.) czechosłowacki ZKM 465 doskonały pierwowzór późniejszego FOXA i Brno 527, jednak nieco delikatniejszy, wytwarzany tylko w kalibrze 22 Hornet, ważący 2,5 kg. Z zakupem amunicji nie ma dużego problemu, tak więc wkrótce dokonałem prób na strzelnicy i na polowaniu.

Pocisk wystrzelony z lufy 22 Hornet jest bardzo stabilny w locie i niespecjalnie czuły na przeszkody tj. trawy i gałązki. Wynika to ze stosunkowo małej prędkości V0 - 740 m/s. Jest też bardzo celny. Wszystkie przestrzeliny w tarczy mieściły się w kole o średnicy 3 cm, przy amunicji czeskiej SB. Również lufa odznacza się dużą żywotnością (ciśnienie w komorze nabojowej wynosi 2800 atm.). Nabój nie jest więc tzw. "pożeraczem gwintu".

Fot. 1

Strzał z kalibru 22 Hornet jest bardzo przyjemny. Jest to najcichszy nabój sztucerowy na świecie. Niektórzy twierdzą, że jest cichszy od sportowego 22 long rifle. Odrzut jest prawie nieodczuwalny. Paczka amunicji produkcji czeskiej kosztuje 30 zł, RWS: 90 zł. Pozwala to na ekonomiczne eksploatowanie broni na strzelnicy. Przy strzelaniu nie trzeba zakładać nauszników a delikatny odrzut nie męczy, co czyni trening komfortowym zwłaszcza dla kobiet i początkujących strzelców.

Przy strzelaniu z "Horneta" można zauważyć, że bardzo dobrze słychać uderzenie kuli w cel, czy to do tarczy czy zwierzyny. Wynika to z cichego wystrzału i niezbyt dużej prędkości kuli, tak że już na odległości 70 m słyszymy wyraźnie odbicie odgłosu uderzającego pocisku, w chwilę po strzale. Zupełnie tak samo jak przy strzałach z dużych wolnych kalibrów do grubej zwierzyny. Jest to bardzo ważna zaleta pozwalająca nabrać pewności, co do celności strzału. Reakcja zwierzyny strzelanej z "Horneta" jest bardziej spokojna niż np. z 222 Rem. Rogacz dobrze trafiony na komorę pada w ogniu lub idzie do kilkudziesięciu metrów, również dzik do 50 kg.

Pocisk przeważnie przebija cel na wylot nie deformując się bardzo i nie zbaczając z toru lotu. W przypadku rogacza trafionego w "najgrubszym" miejscu, czyli na obie łopatki, również przechodzi na wylot. Kaliber sprawdza się też w polowaniu na jelenie wirginijskie, wilki i kojoty. Pamiętajmy jednak, że w Polsce do saren wolno strzelać z broni o energii pocisku minimum 1000 J na odległości 100 m od wylotu lufy. Nabój jest wprost idealny do polowań na lisy i gęsi a w USA np. na dzikie indyki. Znawcy i zwolennicy tej kuli twierdzą, że jest ona tak samo skuteczna jak 222 Rem, lecz nie posiada brutalności działania kuli 222. Tusza gęsi czy lisa nie jest wcale uszkodzona, co ma jednak pewne znaczenie.

Zasięg lotu pocisku 22 Hornet nie jest taki daleki jak innych kul z grupy 5,6 mm, co pozwala stosować go w mocno zurbanizowanym, podmiejskim terenie, gdzie zdarza się, że coraz częściej spotykamy duże ilości lisów, ale i wszędzie na horyzoncie widać zabudowania. Wówczas strzał z "delikatnego" Horneta ogranicza w znacznym stopniu możliwość np. odbicia pocisku od kamienia i zmiany toru lotu i czyni go wręcz idealnym do polowań podmiejskich.

Strzelanie do nisko lecących gęsi, oczywiście pod odpowiednim kątem ku górze również nie stwarza wielkiego zagrożenia, gdyż pocisk szybko wytraca prędkość oraz energię i opada nieszkodliwie na ziemię, czego nie można powiedzieć o bardzo szybkich kulach o wysokim ciśnieniu strzału. Również odbicie pocisku od lustra wody jest mniej prawdopodobne niż przy stosowaniu innych kalibrów.

Niestety, broń na nabój 22 Hornet jest mało popularna i trudno dostępna. Większość produkcji czeskiej trafia do USA, gdzie ma wielkie powodzenie. Nabój Hornet jest też stosowany w pistoletach myśliwskich Contender firmy Center-Arms z USA, u nas niedozwolonych do polowania a szkoda.

W Austrii firma Peter Hoffer oferuje bardzo lekkie expresy w tym kalibrze o wadze 1 kg! Wytwarzają też ciekawe dubeltówki a właściwie drylingi, gdzie lufa kal. 22 Hornet usytuowana jest ponad dwiema śrutowymi, leżącymi obok siebie, tak jednak, że znajduje się jakby w środku w szynie celowniczej. Są to specjalne strzelby do polowania na głuszce i cietrzewie na tokach, gdzie nabój 22 Hornet spisuje się wyśmienicie w razie potrzeby dalekiego strzału. Niestety broń można nabyć wyłącznie na zamówienie a jej cena przyprawia o zawrót głowy.

Pewien Szwed opowiadał mi, że stosował ten kaliber wyłącznie do strzelania do dużych łososi pod powierzchnią wody. Po prostu stawał na mostku i strzelał pionowo w dół do przepływających dużych sztuk. Kula nie uszkadzała mocno ryby, która trafiona wypływała nieopodal, wyławiana przez wprawnego pomocnika.

Nad skutecznością kuli 22 Hornet można polemizować bez końca, wyliczając argumenty za i przeciw. Uważam, że sam nabój 5,6 x 36 R jest po prostu piękny, jak piękna jest broń do niego konstruowana. Uważam też, że nie najważniejsze są osiągi balistyczne, wagi i typy pocisków recytowane z pamięci przez młodych zapaleńców i "znawców". Najważniejsze na polowaniu jest to, kto pociąga za spust, czyli sam człowiek - myśliwy i to on decyduje o wszystkim.


Leszek Ciupis

powrót na początek strony