PORADY

Nowy ekspres ze starej śrutówki


Od jakiegoś czasu odbieram po kilka telefonów tygodniowo od myśliwych zainteresowanych dorobieniem kompletu luf gwintowanych do dubeltówki śrutowej. Mamy bowiem coraz więcej dzików w naszych lasach i coraz więcej pada ich na polowaniach. Dubeltówki i breneki zwykle nie wystarczają. A więc co? Wiadomo: ekspres.

Wydawałoby się, że najprostsze rozwiązanie to dorobienie dodatkowego kompletu luf. Nieprawda. Choć zasada działania dubeltówki jest taka sama jak ekspresu, to jednak w broni śrutowej baskila nie musi być aż tak mocna i twarda jak w kulowej. Zwłaszcza baskila do ekspresu w silnym kalibrze, np. 8x57 JRS czy 9,3x74 R, powinna być wykonana z lepszego materiału; to samo dotyczy haków luf.

Drugą sprawą są iglice. W łamanej broni gwintowanej nie powinny one być zintegrowane z kurkami wewnętrznymi, ale osadzone mocno w gniazdkach, tak aby nie było możliwości cofnięcia gazów przy przebiciu spłonki przez iglicę. Przedmuch gazów prochowych przy wystrzale może bowiem skończyć się tragicznie dla strzelca. Również średnica iglic musi być dużo mniejsza niż w śrutówce i wynosić 1,5–2 milimetry. Bardzo ważne są ponadto ich kształt i długość.

na czym polega przeróbka

Wykonanie ekspresu z dubeltówki horyzontalnej jest możliwe, ale nie w każdym przypadku. Najlepiej nadają się do tego strzelby z potrójnym regulowaniem, przede wszystkim w kalibrze 20, ewentualnie 16. Kaliber 12 nie jest dobrym wyborem, ponieważ narzuca bardzo szerokie rozstawienie osi luf oraz grube, niezgrabne komory nabojowe, przez co broń staje się ciężka i brzydko wygląda.


Fot. 1: Wykonanie ekspresu z dubeltówki horyzontalnej jest możliwe, ale nie w każdym przypadku.
Najlepiej nadają się do tego strzelby z potrójnym ryglowaniem

Przy przeróbce śrutówki na ekspres przeważnie trzeba nawęglić i zahartować całą baskilę. Jeżeli chcemy korzystać z wymiennych luf śrutowych, to do luf kulowych powinniśmy wykonać dodatkową nakładkę obejmującą lufy, aby zapewnić sobie solidne trzymanie broni w rękach. Pamiętajmy, że mamy dublować strzały.


Fot. 2: Przy przeróbce śrutówki na ekspres przeważnie trzeba nawęglić i zahartować całą baskilę

Kolejnym problemem będzie zestrojenie luf. Im bliżej siebie będą one położone, tym lepiej. Między lufy wkładamy stalowy klin i lutujemy szynę celowniczą oraz lamówkę (dolną). Następnie przeprowadzamy próbę strzelecką. Jeżeli lufy strzelają za szeroko, klin nieco wyciągamy, natomiast jeśli kule układają się za bardzo do środka (czyli ich tory się przecinają), wówczas wbijamy klin. Zabieg ten przeprowadzamy po podgrzaniu luf do temperatury topnienia lutu miękkiego.

Potem znów następuje próba strzelania i znowu grzanie oraz pukanie młoteczkiem w klin. Lufy podczas tych czynności są solidnie zdrutowane.


Fot. 3: Na koniec zestrajania luf klinik zostaje zeszlifowany, a jego powierzchnia zamaskowana

Zestrojenie luf i osadzenie przyrządów celowniczych to bardzo trudna i żmudna praca, niekiedy wielodniowa, wymagająca zużycia sporej ilości amunicji. Na koniec klinik zostaje zeszlifowany, a jego powierzchnia zamaskowana.

co należy wiedzieć o ekspresie

Zdarza się, że klient życzy sobie wykonania ekspresu w kal. 223 Rem. Jednakże kalibry typowo ekspresowe to raczej duże kule o umiarkowanej prędkości i niskim ciśnieniu w komorze nabojowej oraz sporej energii do dystansu 100 metrów. Łuski oczywiście powinny być z kryzą. Najlepsze kalibry na dziki i jelenie to 8x57 JRS i 9,3x74 R dla mężczyzn, a dla kobiet – 6,5x57 R i 7x53 R oraz 30-30 Win.

Kula tzw. ekspresowa powinna być odporna na trawy, gałęzie i krzaki, a więc ciężka i wolna. Musi obalać dużego zwierza, niekoniecznie trafionego za ucho czy w serce. Ma też dawać dużo farby, aby można było łatwo odnaleźć postrzałka.

Broń nie może być za ciężka, bo w przeciwnym razie polowanie stanie się udręką. Z kolei w przypadku zbyt lekkiego ekspresu odrzut uniemożliwi szybkie dublowanie strzałów, a strach przed mocnym kopnięciem wpłynie na obniżenie celności.

Ekspres powinien mieć dwa spusty, aby wyeliminować ryzyko zacięcia. Może być wyposażony w eżektory, choć niekoniecznie. Warto idealnie dopracować osadę, bo wtedy można strzelać intuicyjnie, czyli z przyrzutu, bez mierzenia. Doradzam użycie prostego, nieautomatycznego bezpiecznika, aby nie zapominać o odbezpieczeniu broni. W przypadku większego kalibru można w ostateczności założyć amortyzator.

Bardzo ważna jest szeroka nakładka obejmująca lufy, z pełnym kratkowaniem. Chroni ona dłoń przed przymarzaniem do luf w niskiej temperaturze. Rękawice przy strzelaniu z ekspresu są niedopuszczalne, sprawdzi się natomiast futrzana mufka. Polecam też odpinany pas nośny, gdyż podczas szybkiego składania się bywa, że pas nachodzi na lufy i uniemożliwia oddanie strzału.

Podsumowując, ekspres nie jest bronią uniwersalną; można wręcz powiedzieć, że ma wąskie zastosowanie. Sam wolę korzystać z kniejówki. A co do przeróbki dubeltówki na ekspres, to jest ona bardzo kosztowna i często nieopłacalna.

O ogromnym zainteresowaniu ekspresami w Polsce w ostatnim czasie decyduje bardziej moda niż względy praktyczne. Podobnie jak moda na samochody terenowe, lunety z podświetlanym punktem oraz psy niektórych ras – ale w końcu życie bez nowinek stałoby się nudne.


Leszek Ciupis

(Artykuł ten ukazał się w "Braci Łowieckiej")

powrót na początek strony